piątek, 18 lipca 2014

Opuściłam to miejsce nawet nie wiem kiedy... Z dwóch dni nieobecności zrobił się tydzień, potem miesiąc, trzy miesiące.
Mam tyle do opowiedzenia. Również historii, które paradoksalnie nie nadają się na tego bloga...To co się teraz dzieje, jeszcze 3 miesiące temu nie przyszłyby mi do głowy. Zmiany. I to całkiem spore.

Niesamowite, przeczytałam co nieco z wcześniejszych postów. Z poprzedniego bloga i jestem wzruszona. Sobą. Odezwał się we mnie głęboko zatajony narcyzm  :)

Cieszy mnie, że się zmieniam. Mniej, że chyba na gorsze. Ale tłumaczę to młodością. Trzeba ją w końcu na fulla przeżyć. Może brzmię jak zbunotwana nastolatka, ale jednym z odkryć ostatnich miesięcy jest właśnie bunt. Na normalność, a raczej to co zwykło normalne być, a nim nie jest. Choć kto to wie?

Chcę tego bloga traktować jak pamiętnik. Gdyż papierowy w moim przypadku gdzieś bezpowrotnie ginie i wtedy czuję stratę jakiejś cząstki mnie, która została na kartkach papieru. Niby do przeszłości się nie wraca, ale jeśli internet przetrwa jeszcze kilkadziesiąt lat to będzie co wspominać :)

Chcę nawrzucać tu tyle cytatów, którymi codziennie zaczytuję się na facebooku. Polecam Wam! 




 Naprzykład ten sprzed 15 minut


"Kto powiedział, że noc jest od spania? Nie, nie, proszę państwa, noc jest właśnie od niszczenia sobie życia. Od analiz tego, co było już i tak zanalizowane milion razy. Od wymyślania dialogów, na które i tak nigdy się nie odważymy. Noc jest od tworzenia wielkich planów, których i tak nie będziemy pamiętać rano. Noc jest od bólu głowy do mdłości, od wyśnionych miłości."

Éric-Emmanuel Schmitt "Oskar i pani Róża"



Jakże wspaniale pasuje do tego co teraz robie ;) 

Przez te wakacje się rozwleczyłam. Moje pierwsze wakacje od...hmm chyba 4 lat. I mimo, że całkiem prawdopodobnie będą spędzone w moim 'wiejskim' domu, gdzie cisza i spokój, to się cieszę. Chyba zasłużyłam na oglądanie filmów, seriali, czytanie książek, spotykanie się z innymi bez obaw, że czegoś nie zdążę dokończyć. Mam wakacje. 3 miesiące sielanki :)

 Zresztą się okaże, czy rodzina tak długo pozwoli mi egzystować w totalnym nieróbstwie...I tu pojawia się kolejny temat, co do którego doznałam przebudzenia. Nie wiem czy się odważe na łamach bloga, prać moje prywatne sprawy, najwyżej założe kolejnego :)

Ostatnio mój tryb życia stał się bardziej nocny. Gdzie nikogo nie ma. Jestem ja, laptop i ta tajemnicza ciemność, którą ubóstwiam.

Na dziś starczy słowotwórstwa.

Dobranoc/Dzieńdobry  wszystkim ;)






1 komentarz: