- Wiesz, co jest największą tragedią tego świata? - Ginger wcale nie zwracała na niego uwagi.- Ludzie, którzy nigdy nie odkryli, co naprawdę chcą robić i do czego mają zdolności. Synowie, którzy zostają kowalami, bo ich ojcowie byli kowalami. Ludzie, którzy mogliby fantastycznie grać na flecie, ale starzeją się i umierają, nie widząc żadnego instrumentu muzycznego, więc zostają oraczami. Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć.Terry Pratchett
niedziela, 29 września 2013
Największa tragedia świata...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatnio doszłam do tego samego wniosku...
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda. Niestety długo zmagałam się z problemem "egzystencjalnym", ale myślę, że wreszcie znalazłam na siebie sposób :)
OdpowiedzUsuńważne by robić, co się lubi!
Dokładnie! Robić to co się lubi, chwytać każdą chwilę, cieszyć się nią, celebrować :))))
OdpowiedzUsuńzgadzam się w całej rozciąglości, dlatego zawsze powtarzam synowi by szedł za pasją, a nie naszymi ambicjami. Lepiej być kochającym swoja pracę ogrodnikiem, czy kucharzem z pasją, niz byle jakim lekarzem czay prawnikiem, tylko dlatego, że takie sa ambicje rodziców.
OdpowiedzUsuńDokładnie!
Usuń