Nareszcie doczekałam momentu , kiedy to choć na chwilę oderwę się od polskiej rzeczywistości. Czas kiedy tu byłam ( ponad 2 miesiące) był bardzo pracowity. Lubię swoją pracę. Choć czasami jest wymagająca doceniam fakt między innymi elastycznych godzin pracy. No i możliwość pogodzenia tego potem ze studiami.
Ale tak szczerze? Chwilami mam dość Polski. Wiecznych remontów ( u mnie większość ulic jest w "budowie" ), szarych ulic ( tak teraz to zauważam ) brak jakieś takiej kreatywności w powietrzu.
Mam nadzieję , że w większym mieście będę ciut bardziej zadowolona.
A jutro wreszcie wsiądę do mojego ulubionego środku transportu - samolotu. Zachwycę się chmurami i zupełnie inną perspektywą z 'góry'.
Celem podróży będzie Sztokholm. Jak mi się spodoba to może tam w przyszłości wyemigruję, albo choć Erasmusa zaliczę. Ponoć dobrze się tam żyje :)
Trzymajcie się! W niedzielę wracam ;)
Właśnie ta szarość otoczenia to jest to co mnie często przygnębia. Mogę zadbać żeby w okół mnie było kolorowo, ale całego otoczenia nie zmienię. Dlatego właśnie będąc w innych częściach świata, tak bardzo zachwycam się tym, że tam wszystko ma takie intensywne kolory.
OdpowiedzUsuńByłam dwa tygodnie w Polsce i przyznam, ze w drugim tygodniu zaczełam tesknic za Irlandia niesamowice... Teraz jestem juz tu i powrót uwazam za zaliczony ;)
OdpowiedzUsuńOoo Sztokholm, fajnie!
OdpowiedzUsuń